niedziela, 22 marca 2015

sytuacja

Wańkowicz opisując dzieje majora Hubala wspomina, że wysyłał on patrole mające za zadanie chłostanie polskich chłopów wychwalających nowe, okupacyjne stosunki jako lepsze niż w przedwojennej Polsce. Również pamiętniki wielu ludzi wspominają o narzekaniu Polaków w II RP na pogorszenie się warunków bytowych i materialnych w stosunku do czasów zaborów. I tak przy okazji: dziwi mnie krótkowzroczność polskich prawicowców nienawidzących fanatycznie Rosji i komunizmu i jednocześnie pełnych uwielbienia dla Zachodu. Przecież komunizm wymyślono na Zachodzie i tam zaczęto wprowadzać w życie zaszczepiając go w carskiej Rosji. Hubal, jak większość przedwojennych oficerów WP oraz późniejszych dowódców ZWZ/AK czy też NSZ miał w głowie nie wszystko poukładane tak jak trzeba. A o tym, że galicyjscy chłopi woleli zaborczą austriacką administrację niż późniejszą polską, to pisał nawet sam W. Witos w swoich pamiętnikach. Nie przypominam sobie dokładnie czy to Waldorf, czy ktoś inny wspominał kiedyś okupację w Tv i narzekał, że polscy rzemieślnicy, czy inni pracownicy fizyczni nie odczuli niemieckiej okupacji tak przykro jak oni, inteligenci, bo wspomniani pracownicy fizyczni mieli duże zapotrzebowanie na swoją pracę, a polską inteligencję uznali okupanci za nieprzydatną (z wyjątkiem granatowych policjantów i urzędników skarbowych do bezpośredniego gnębienia Polaków) i w związku podbici inteligenci polscy nie znajdują godziwego zajęcia. W domyśle w biurach i urzędach. “A o tym, że galicyjscy chłopi woleli zaborczą austriacką administrację niż późniejszą polską, to pisał nawet sam W. Witos w swoich pamiętnikach”.
Nie tylko chłopi. Drobne mieszczaństwo (rzemieślnicy, urzędnicy) też, wiem to z przekazów rodzinnych. Galicja była peryferyjnym, biednym i zaniedbanym obszarem Cesarstwa, ale reguły gry ustalał tam cywilizowany Wiedeń. Potem zaczęła je ustalać niedomyta, skorumpowana, pół-dzika i pół-ruska Warszawa.
A co do galicyjskiej biedy, to wynikała ona nie tylko z peryferyjnego położenia regionu, ale również z autonomii: degeneraci z polskiej szlachty mieli tam zbyt dużo do powiedzenia. Na przykład gdy państwo austriackie postanowiło stawiać szkoły na wsiach, polskie szlacheckie świnie w sejmie galicyjskim protestowały, tłumacząc, że chłop nie może być “uczony”, bo wtedy nie będzie dobrym niewolnikiem. Chłopów należy uczyć wyłącznie katechezy, bo ta ich dobrze przygotuje do przewidzianej dla nich roli. Zachowały się przemówienia tych szlacheckich świń, można je znaleźć w necie.